środa, 10 sierpnia 2016

Jestem kimś, kogo nie znasz

Jestem kimś, kogo nie znasz, cudzym odbiciem w lustrze
Cudzym krzykiem rozpaczy, cudzymi łzami w poduszce
Jestem kimś, kogo nie znasz, nie daję kolejnej szansy
Nie wierzę w happy endy, gdy dokoła nas atrapy
Jestem pesymistką, a kłamię gdy zaprzeczam
Zamykając stary, nie weszłam w nowy etap
Trzasnęłam wszystkimi drzwiami, paląc wszystkie mosty
Dając jeden gest w charakterze riposty
Jestem kimś, kogo nie znasz, ukrytym drapieżnikiem
Mam pomieszane w mózgu, przestawione w psychice
Jestem kimś, kogo nie znasz, gdzieś zabrakło mi empatii
Utknęłam w tej matni, nigdy nie mając racji
Nie wiem, jak liczyć czas, zawsze jest go za mało
Żyje się, jak się umie, nigdy tak jak się chciało
Na rozdrożu, w głowie z nic niewartym echem
Zastanawiam się, czy wciąż jestem człowiekiem

Przestałam patrzeć w gwiazdy, odległe kule ognia
Przestałam patrzeć w  chmury, to nic więcej, jak woda
Przestałam patrzeć w niebo, nikt z nas nie poleci
W bajki o możliwościach wierzą tylko dzieci
Marazm mnie pożera, określa mnie stereotyp
Rzucona w kąt, jak rekwizyt, wadliwa, jak prototyp
Nadchodzi kolejny dzień, znów jest tylko nową datą
Składam się z tego, co wymyka się schematom
Czuję się, jak marionetka, ta szmaciana kukiełka
Gdy odegram swą rolę ktoś wciśnie mnie do pudełka
Mam za dużo ambicji, a za mało odwagi
Nie umiem się kontrolować i nie znam równowagi
Jestem kimś, kogo nie znasz, kimś, kogo nie poznasz
Stworzyłam labirynt, z niego nie da się wydostać
Byłam kimś, kogo rozumiałam doskonale
A teraz? Sama siebie nie znam wcale

                                                          Loretta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz