Piosenka nie należy do najlepszych i przydałby się jej refren, ale trudno. Jak już ją napisałam to tu wrzucę ;)
Czasem
mam tak, że biegam w maratonie
Bo
ten czas mi ucieka, ja go bezustannie gonię
I
choć trwonię go na bzdury, kiedy mam go za dużo
To
próbuję to nadrobić, kiedy znowu jest za późno
W
innym miejscu, w innym czasie, zaburzając czasoprzestrzeń
Może
byłabym kimś innym, byłabym kimś kim nie jestem
W
innej galaktyce gwiazd i w innym ruchu planet
Spotkałbyś
mnie jeszcze raz, bo to gdzieś zapisane?
Na
ulicy w tłumie ludzi, przypadkowy dotyk dłoni
Zatonęłabym
w twych oczach, jak w odmętach morskich
Czy
minąłbyś mnie bez słowa, a ja bym minęła ciebie
Pisząc
inną historię, która jak się skończy nie wiem
I
właśnie o to chodzi, wciąż krążymy w niepewności
A
wybory nas budują albo niszczą po całości
I
nie da się nic zrobić i nic dodać, i nic ująć
A
może coś się uda, gdy będziemy żyć próbując
Ciemnie
niebo, gęste chmury, zimny wiatr targa ubrania
Pusta
ulica, gdzieś na skraju postrzegania
Krople
deszczu lśnią na skórze, w świetle kolejnej pełni
Głos
odbija się echem, kroki brzmią jak odgłos werbli
Staję
na linii startu, chyba jestem jedyna
Czy
wszyscy już skończyli, choć ja dopiero zaczynam
Czy
wyścig coś mi da, czy tylko coś zabierze
Na
starcie nikt nie powie, ja dowiem się na mecie
I
tylko czas płynie i tylko czas przemija
A
wszyscy wokół mówią „nie da się tego zatrzymać!”
To
banał wiem to, no i co z tego
Przecież
banałem na serio jest nasza codzienność
Jak
to mówią suma wdechów i wydechów
Kolejny
dzień minął jak zwykle w pośpiechu
I
kolejne dni miną, a z nimi kolejne noce
A
liczą się chwilę, które zapierają oddech!
Możesz
zniszczyć zegary, powyrywać im wskazówki
I
wrzucić to wszystko na dno zapomnianej studni
Usunąć
czasomierze z domu i zewsząd
Będą
patrzeć na ciebie i powtarzać „to szaleństwo”
Ciągle
gdzieś biegniemy, bo krzyczą za nami biegnij
Musisz
coś złapać, bo wszystko ci ucieknie
W
ciągłym pędzie, do przodu, nie oglądaj się za siebie
Musisz
być pierwszy w tej pogoni po szczęście
A
może to nie jest tak i trzeba czasem stanąć
Zastanowić
się nad tym do czego nas wybrano
Pójść
własną drogą, ale pójść nią powoli
Może
tak się szuka szczęścia, może o to chodzi
A
ja wciąż tu jestem i wciąż tutaj walczę
Czasem
przegrywam, a czasem trzymam tarczę
Idę
patrząc w słońce, o zmierzchu i o świcie
Jak
długodystansowiec ścigając się z życiem
Loretta