poniedziałek, 12 października 2015

Alkoholik



 Piosenka inspirowana raputworem BTM Batman, Ósmy, Cecha - "Do dna", który przesłuchałam milion razy, zamiast się uczyć ;).


Jestem alkoholikiem, tym pijącym na 100 procent
No bo co mam robić, gdy zjadają mnie emocje
Nie umiem ich zwalczyć, sobie z nimi poradzić
Jedyne co umiem to te emocje zapić
Rozmazują się kontury po kieliszku wódki
No to po dziesięciu, jakie będą skutki?
Odpłynę, o wszystkim zapomnę
Wreszcie świat nie będzie miał pretensji do mnie
Jestem alkoholikiem, tym pijącym na 100 procent
Nieprzespane dni i zapite noce
Takie są owoce mej degeneracji
W mojej świadomości/ moim życiorysie za dużo jest spacji
No i co z tego? Na wszystko jest jedna rada
Butelka, kieliszek i znowu odpadam
Jestem alkoholikiem, chlam wódę codziennie
I w sumie już nie wiem, nie pamiętam kim jestem
Ciebie też nie pamiętam, byłeś w moim życiu?
Teraz to nieważne, gdy skupiłem się na piciu
Tracąc świadomość, upadam na glebę
A razem ze świadomością tracę cząstkę siebie
Cząstkę swojego życia, trochę niezależności
Picie wydziera to co świadczy o godności
Wartości człowieka, jakim byłem
Zanim w butelce swe smutki utopiłem

Uczucie smakuje najlepiej przepite czystą
Nie ma nic więcej, to jest w sumie wszystko
I każdy dzień ten sam i mówią degenerat
Podczas, gdy ja kawałki emocji zbieram
Kawałki serca, które ktoś mi podeptał
I chcę wyciągnąć nóż, który ktoś zostawił w plecach
Kiedy krzyczę „polej”, całkiem zamroczony
Nie myślę o tym, że życie ma złe strony
Jest tylko radość, rozmazana tęcza
A na jej końcu następna butelka

Wiesz nie bardzo się z tym zgadzam, że diagnoza alkoholizm
Przecież to nie moja wina, że to życie się pierdoli
Że to boli i rozsadza mi głowę i piję, bo inaczej nie mogę
I alkohol mózg wyżera, tak za moją akceptacją
Za moją zgodą jest libacja za libacją
Zgoda, OK, Houston nie ma problemu
A jeśli jakiś będzie rozwiążę go po swojemu
Znów zaleję się w trupa, znów odpadnę na wstępnie
Ale chociaż problemów nie będzie
A więc konkluzja taka, nalej ziomek do pełna
A jak się skończy ta, tam czeka nowa butelka
Będziemy pić na umór, będziemy pić do rana
Znowu się zalejemy, a jutro kolejna bania

Już zawsze będę alkoholikiem
Uzależnionym od tego, co ryje mi psychikę
Zaakceptowałem, że równam w dół do ziemi
I zbliżam się do dna, nie tylko butelki
I wiem, że świat zamknął drzwi przede mną
Ale się nie martwię, pocieszę się butelką

                                                           Loretta